Długo czekaliśmy na ładną pogodę i doczekaliśmy się
Razem z mężem wzieliśmy się za malowanie fundamentów dysperbitem. Ja oczywiście pozytywnie nastawiona, bo co może być trudneego w wywijaniu pędzlem....... i jakież było moje zdziwienie........toż to koszmar, totalny koszmar. Mieliśmy dwa różne dysperbity, tzn. dwóch różnych firm. Ten pierwszy rozsmarowywał się niezbyt dobrze, ale dało się przeżyć, natomiast ten drugi był idealny, malowanie nim szło jak po maśle, szybko, sprawnie....... do czasu........ dziadostwo w okrutnym tempie zaczęło zastygać na pędzlu, przez co tenże stawał się cięższy i cięższy, i cięższy.......
Końcówkę malowaliśmy na kolanach........
Malowanie zajęło nam 1 popołudnie, więc w miarę szybko, efekt super, bo jaki inny mógłby być - przecież sami robiliśmy
Fotorelacja
Teraz czeka nas zasypka..... piach już czeka, brakuje tylko czasu i pogody.
Wczoraj obłożyliśmy jedną ścianę folią kubełkową, bo na tyle pozwoliła pogoda. Potem to już tylko lało.......
Nie ocieplamy fundamentów w tym roku styropianem, bo robimy "stop" na ten rok......niestety. Ale chcemy jakoś zabezpieczyć mazidło, bo jak na wiosnę będziemy je odkopywać , to nie chcemy tego - tego uszkodzić.
Jutro czeka nas zasypka i zagęszczanie, aha i wcześniej zabezpieczenie reszty ścian folią.
Pozdrawiam