Tra la la la la......
........ odebrałam Pozwolenia na Budowę, tra lala, tra la la
i teraz dopiero będzie pod górkę, ale co mi tam.....lubię wyzwania
........ odebrałam Pozwolenia na Budowę, tra lala, tra la la
i teraz dopiero będzie pod górkę, ale co mi tam.....lubię wyzwania
Zapomniałam o najważniejszym........w tym tygodniu Starosta podjął decyzję......BĘDZIEMY MIELI PRĄD!!!!!!
Tzn. ja trochę później, ale najważniejsze jest to, że w pasie drogowym stanie upragniony słup
....długo nie zaglądałam, bo nie było o czym pisać.....Dużo się działo.
Kompletną dokumentację złożyłam w Starostwie 3 lutego, po 10 dniach zadzwonili do mnie, że brakuje orginału MPZP i odrolnienia, i że są braki w projekci; kazali przyjachać, to przyjechałam. Powiedzieli, że trzeba dostarczyć papierki i wtedy uzupełnię braki w projekcie. Po telefonie do projektantki dowiedziałam się, że wszystkie orginały zostały dołączone do dokumentacji.......i że musza byc w teczkach- nie ma innej opcji. Wykonałam telefon do Starostwa i jakaś tam Pani, sprawdziła i ......cud .....dokumenty były wpięte....ALE.....trzeba przyjechać i je wypiąć - jakby sama tego nie mogła zrobić!!!!! Nie da się opisać bezczelnego podejścia urzędniczki.
W projekcie brakowało:
- adaptacji instalacji sanitarnych i elektrycznych;
- adaptacji dachu do warunków lokalnych( mimo, że była);
- wymiarów jednej ściany i szamba (oczywiście w projekcie było, ale chcieli na mapce);
- i tego, że mapa jest nieaktualna i wszędzie wpięte są kopie ( 2 strony dalej były aktualne mapy, tylko nie chciało się - chyba- zajrzeć) !!!! KOSZMAR!!!!
Dali mi tylko tydzień, wszystko byłoby ok, gdym mogła znaleźć jakiegoś elektyrka - projektanta!!!! 5 marca przyjechałam z papierami a oni znowu..... a to zły opis, a to nie taki elektryk...... kosztowało mnie to sporo, ojjj sporo. I znowu "troszeczke " nakrzyczałam i znowu przyszedł naczelnik i przedłużył mi czas do 11 -tego.
10 marca dostarczyłam już kompletny projekt i jak dobrze pójdzie 18-tego będzie pozwolenie. Tak więc cierpilwie czekam na telefon, bo powiedziałam wyraźnie, że na ich zawołanie nie będę jeździła. Mają mój nr tel. to niech dzwonią, ładnie się usmiechnęłam i wyszłam .
Ale nie siedzę bezczynnie, wstępnie jestem umówiona na wykonanie fundamentów. Wszystkie materiały, koparka, zasypanie i zagęszczanie a także ocieplenie fundamentów jest po naszej stronie, za robociznę zapłacimy 4000 zł. Nie dużo, tak mi się wydaje, ale to dlatego, że nasz domek budujemy z własnego nakładu, którego ......tak naprawdę jest tyle co kot napłakał......
Chcę mieć dom i będę miała!!!!!!