Takie tam małe rzeczy....
Uznałam, że najwyższa pora cokolwiek napisać......tak naprawdę, to nie wiem co i o czym ;).
Na działce nic się nie dzieje, czekamy na ładniejszą pogodę, bo będziemy robić przyłącze, czy jak to tam się nazywa. Chodzi o to, że w granicy działeczki mamy już skrzynkę elektryczkę ;) i chcemy zacząć korzystać z prądu :). Pudło z gniazdkami itp. już mamy, teraz tylko wykopać, wrzucić kabelek, zasypać, zgłosić i można korzystać hehehe
Z ciekawszych rzeczy..... była próba włamania do blaszaka, nieporadzili sobie, nie wiem czy ktoś ich wystraszył czy taki fachowiec-złodziej....I musiało to być dzień przed moim przyjazdem na działkę ( rzadko w zimie tam jeździliśmy). Jechałam odebrać uzgodnienie z Zarządu Dróg i zgłoscić ogrodzenie frontowe do starostwa, zajeżdżam a tam kłódki brak, drzwi dziwnie wygięte, ale nie otwarte......Wieczorem podjechaliśmy, wymieniliśmy kłódki, naprostowaliśmy bramę. Mąż podjechał po dwóch dniach i jakież było jego zdziwienie.....znowu nie mogli sobie poradzić, więc wycieli dziurę wielkości dłoni, na górze, w drzwiach, zobaczyli że nic nie ma i dali sobie spokój.....ach.....
Od tamtej pory cisza....
I dzisiaj zamówiłam bramę wjazdową wraz z furtką, powinna być za miesiąc z kawałkiem :).
A muszę powiedzieć, że miałam straszny dylemat, czy zamawiać tylko bramę czy z furtką.... Bo po co wstawiać furtkę, jak będę wjeżdżałą bramą....znam przypadki i teraz tez mieszkam w takim miejscu, gdzie furtka jest, bo jest, dla zasady, ale nie używa jej się bo każdy wchodzi bramą :). u mnie - niechętnie- furtka będzie.....
zdjęcie poglądowe